Pod koniec XIX wieku narodziła się X Muza-Kino. Mimo początkowych
trudności, dziś nikt nie wyobraża sobie, że kino mogłoby nie istnieć.
Wraz z postępem techniki małe kameralne kina ustąpiły miejsca
komfortowym multipleksom z zapleczem cateringowym.
Dzisiaj w kinie można
nawet zjeść obiad, jednak wielu z nas zapomina, że kino to nie
restauracja. Człowiek wchodzi do kina kieruje się w stronę kasy a tam
wielka tabliczka "Po bilety zapraszamy do popcornbaru". Pierwsze co się
nasuwa na myśl "braki w personelu", założenie jest jednak inne. Idąc do
baru kupimy nie tylko bilety, ale także pudło popcornu i wielki kuban
coli. Są filmy, na które nie wypada zabierać wagonu żarcia i cysterny
coli, jednak dla niektórych nie ma reguły. Dla nas kino równa się film,
dlatego jeszcze raz "Popcornowym skrytożercom mówimy stanowcze NIE!"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz