29 lutego 2012

Obama tańczy, śpiewa i stepuje, czas więc na aktywność Holyłudu - Idy Marcowe



Z filmu Clooneya najbardziej lubię jednak jego puentę: politykom wolno toczyć kosztowne wojny i doprowadzać kraj do zapaści finansowej, ale pod żadnym pozorem nie mogą dać się przyłapać na romansie. Śmiać się czy płakać – oto jest pytanie. - FilmWeb.pl


Trzymająca w napięciu historia pokerowej rozgrywki kandydata na prezydenta USA - Mike
Morrisa (George Clooney) z czyhającymi na każde jego potknięcie przeciwnikami (Paul
Giamatti) i wszędobylskimi dziennikarzami (Marisa Tomei). Szanse na elekcję pretendenta o
bujnej przeszłości staną pod znakiem zapytania, kiedy w jego sztabie pojawi się asystentka,
emanująca młodzieńczym entuzjazmem i erotyzmem (Evan Rachel Wood). Dziewczyna
szybko zawróci w głowie młodemu, błyskotliwemu doradcy Morrisa (Ryan Gosling) i pozna
najskrzętniej skrywane tajemnice kampanii.
(opis dystrybutora)


Jestem przekonany, że obie recenzje zostały napisane za karę, ale przecież w tym kraju wszyscy... pracują za karę. No może nie wszyscy, ale wszyscy tak wyglądają, bo wyglądać tak muszą. Dlaczego? Prosta sprawa; presja społeczna ;). To taka mała filozoficzna dygresja. A teraz do rzeczy!

George Clooney wielkim zwolennikiem prezydenta Obamy był. To żadną tajemnicą
nie jest.
Tak samo jak to, że aktor się zawiódł na swoim faworycie (ciekawe czy w św. Mikołaja też jeszcze wierzy??). Zawód skłonił go do zakończenia prac nad filmem „Idy marcowe”, a następnie do przedstawienia,
w dość oryginalny sposób programu wyborczego, który miał kiedyś prezydent USA.
Pomijając
scenki w których Clooney jako kandydat na prezydenta szumnie
wygłasza swoje mniej lub bardziej kontrowersyjne elementy programu wyborczego. Pozostaje
nam jeszcze do przeżycia wspólnie z głównym bohaterem historia pewnych wyborów.

Pierwszoplanowa postać to klasyczny hamburger-eater zapatrzony w swoich politycznych guru– przeciętny wyborca bez problemu się z nią utożsami.
Główny bohater przeżywa rozterki (bardziej etyczne, niż miłosne), musi kombinować, a
później i tak kopią go w dupę. W tej roli Ryan Gosling zagrał wyśmienicie, po (moim zdaniem)
nieudanym filmie „Driver” jestem zachwycony faktem, że ten aktor naprawdę ma mięśnie
twarzy i potrafi ich używać. Wieeeelkie widowisko tego chłopaka.

Drugim szokiem jakiego doznałem była składność i logika całego scenariusza. Dobrze
przedstawiona rzeczywistość, do granic brutalna. Możliwe, że wszyscy aktorzy na planie
natchnieni aktorstwem Goslinga zagrali na swoich życiowych poziomach, albo Clooney
po skrajnie nudnym „Amerykaninie” wyciągnął wnioski i bardzo dużo się nauczył o
reżyserowaniu filmów, jeśli tak to brawo – czekam na kolejny jego film.

Podsumowując już, film fajny, Gosling mega fajny, śmieszne wstawki z programem
politycznym. Polecam, dla wszystkich.

27 lutego 2012

Oscary, Oscary, Oscary!!!

Już po raz 84, Akademia Filmowa rozdawała swoje nagrody. Nie obyło się bez niespodzianek, ale były też "konie", które nie zawiodły powszechnych oczekiwań.
Niestety, polska produkcja nie zgarnęła żadnej statuetki, ale za to byli inni zwycięzcy spoza Hollywood, poniżej lista laureatów:


Najlepszy film - "Artysta"
Najlepszy aktor pierwszoplanowy - Jean Dujardin ("Artysta")
Najlepsza aktorka pierwszoplanowa - Meryl Streep ("Żelazna dama")
Najlepszy aktor drugoplanowy - Christopher Plummer ("Debiutanci")
Najlepsza aktorka drugoplanowa - Octavia Spencer ("Służące")
Najlepsza reżyseria - Michel Hazanavicius ("Artysta")
Najlepszy scenariusz oryginalny - "O północy w Paryżu"
Najlepszy scenariusz adaptowany - "Spadkobiercy"
Najlepszy film animowany - "Rango"
Najlepszy film nieanglojęzyczny - "Rozstanie" (reż. Asghar Farhadi) Iran
Najlepsze zdjęcia - "Hugo i jego wynalazek"
Najlepszy montaż - "Dziewczyna z tatuażem "
Najlepsza scenografia i dekoracja wnętrz - "Hugo i jego wynalazek"
Najlepsze kostiumy - "Artysta "
Najlepsza charakteryzacja - "Żelazna dama"
Najlepsza muzyka - "Artysta"
Najlepsza piosenka - "Man or Muppet" wyk. Bret McKenzie ("Muppety")
Najlepszy dźwięk - "Hugo i jego wynalazek"
Najlepszy montaż dźwięku - "Hugo i jego wynalazek"
Najlepsze efekty specjalne - "Hugo i jego wynalazek"
Najlepszy dokument pełnometrażowy - "Undefeated"
Najlepszy dokument krótkometrażowy - "Saving Face"
Najlepszy krótkometrażowy film animowany - "The Fantastic Flying Books of Mr. Morris Lessmore"
Najlepszy krótkometrażowy film aktorski - "The Shore"


Nie zabrakło też wydarzeń, które pozostaną przedmiotem żartów jeszcze przez długi czas, jak np. noga Angeliny Jolie;)

Na zakończenie, żeby nie obyło się jednak bez polskich dobrych produkcji, jeden z lepszych filmów na youtube.pl w 2010 roku:



Pozdrawiam;)


24 lutego 2012

Mroczne widmo, czy zepsute 3D?

Tym razem bez opisu dystrybutora się obejdzie, ponieważ każdy sagę Lucasa zna, a jak nie
zna to i tak nie przeczyta tego wpisu ;). A co pisali rzetelni 
recenzenci? Aż boję się czytać!

Po pierwsze, jeżeli macie ten film na starym, dobrym Visie, to odpalcie „wideo” i obejrzyjcie
film w domu, a pieniądze z biletów wydajcie na pizzę i piwo (ewentualnie na imitacje
świetlnych mieczy).

Jedyny efekt 3D w tym całym „zremasterowanym” filmie, to znane wszystkim napisy na
początku. Reszta jest tylko rozmazana, żeby nie dało się obejrzeć filmu bez okularów. 

Jedynym wytłumaczeniem jest tylko to, że moje okulary były zespute..., ale co tam można zepsuć!

Jeżeli ktoś jest fanem sagi to pewnie pójdzie na film, dla 30 sekund dodatkowych sekwencji
oraz dla świetnego efektu dźwiękowego, całej reszcie jednak sugeruję rozważyć opcję z
browarem.

21 lutego 2012

W ciemności

Katolik... grzesznik... drobny złodziejaszek... Leopold Socha, Polak ze Lwowa - przez ponad rok pomagał i dawał schronienie ukrywającej się w kanałach grupie uciekinierów z getta. Za pieniądze. Jednak to, co wydawało się okazją do zarobku, doprowadziło do powstania głębokiej więzi emocjonalnej pomiędzy Sochą a uciekinierami, ewoluując w heroiczną walkę o ludzkie życie. (film.web)



Sugerując się wieloma pozytywnymi opiniami i zapowiedziami obejrzałam W ciemności. Jest to historia oparta na dwóch amerykańskich  książkach : W kanałach Lwowa Roberta Marshalla i Dziewczynce w zielonym sweterku Krystyny Chiger. Opowiada o drobnym złodziejaszku Leopoldzie Sosze, który spotyka w kanałach grupę Żydów. Początkowo oferuje im pomoc za pieniądze, jednak w miarę upływu czasu robi to bezinteresownie. Film Agnieszki Holland to niezwykle realistyczny obraz trudnego życia prześladowanej społeczności, temat Holokaustu, a także niezwykła droga przemiany człowieka.

Szczególną uwagę zwraca język bohaterów, można w nim usłyszeć, oprócz języka polskiego, język ukraiński, niemiecki, czy też jidysz (aktorzy uczyli się ich specjalnie do tego filmu). Atutem jest realistycznie przedstawiona ówczesna rzeczywistość i niezwykła gra aktorów, przede wszystkim znakomita kreacja Roberta Więckiewicza- odtwórcy głównej roli.

Jedyną rzeczą, którą mogłabym zarzucić tej produkcji, to nadmierne, moim zdaniem, epatowanie erotyzmem. Uważam, że jest to film godny obejrzenia nie tylko ze względu na prawdę historyczną, którą niesie, ale również ze względu na wspaniałe kreacje polskich aktorów i niezwykły autentyzm bijący z obrazu Holland.





Rzeź

Dwie nowojorskie pary Alan (Christopher Walt) i Nancy (Kate Winslet) oraz Michael (John C. Reilly) i Penelope (Jodie Foster). Zdawałoby się, że wszystko je łączy. Nienaganne maniery, wysoki standard życia i satysfakcja z uczących się w najlepszych szkołach dzieci. Kiedy ich dzieci wszczynają bójkę, na pozór niewinne spotkanie rodziców, zorganizowane celem wyjaśnienia sprawy, przerodzi się w lawinę potyczek i wzajemnych złośliwości.(  filmweb.pl)
 Jedyne co mnie skusiło (ponownie ) to obsada no i reżyser... ale niestety. Gwiazda Romana Polańskiego chyba zaczyna... przygasać.


Film zaczyna się od bójki chłopców w parku. Zachary syn Alana i Nancy "uzbrojony w kij" wybija kilka zębów synowi Penelope i Michael'a.


Pierwsza para zdawkowo traktuje bójkę miedzy dziećmi, natomiast druga para próbuje uświadomić iż Zachary zachował się jak  przestępca. Międzyczasie wychodzi na jaw, iż Michale wystawił chomika córki na ulice na pastwę losu. Resztę filmu obie pary siedzą w pokoju wcinają szarlotkę, która wygląda jak zjedzona i zwrócona. Każda z par za wszelką cenę usiłuje udowodnić, że jest "lepsza" od drugiej. Akcja przenosi na chwile do łazienki, ponieważ szarlotka zjedzona przez Nancy wraca na stół.


Oczywiście cały film to wzajemne docinki i na tapecie jest chomik, który na pewno umarł na nowojorskiej ulicy (ech ten Michael zwyrodnialec jeden). Po za zabawnymi tekstami podkreśleniem, iż  tulipanki kosztowały 20 $  i utopieniem komórki Alana w wazonie z tulipankami za 20 dolców  nie dostrzegłam niczego zabawnego w tej "Pierwszej  od wielu lat pełnokrwistej komedii Romana Polańskiego" Jedyne co mnie pocieszyło to fakt, że chomik jednak przeżył tą rzeź, bo ja niestety nie.