23 stycznia 2012

Dziewczyna z tatuażem

Film zrealizowany na podstawie bestsellerowej książki. Mikael Blomkvist, znany dziennikarz oskarżony o zniesławienie, otrzymuje nietypowe zlecenie od właściciela koncernu przemysłowego, Henrika Vangera. Ma zbadać sprawę tajemniczego zaginięcia 16-letniej Harriet Vanger, które miało miejsce w latach 60-tych. Blomkvist nie wie, że każdy jego krok jest śledzony przez niezwykle inteligentną hakerkę, Lisbeth Salander, która wykonuje to na prośbę Vangera. Śledztwo z czasem zaczyna odkrywać krwawą i niebezpieczną historię rodziny Vanger. (opis dystrybutora)


Jak zapewne wszyscy wiedzą książka ta, jak zresztą pozostałe dwie części trylogii Larrsona, doczekała się już ekranizacji ("Milennium: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet"). Z tego powodu, moje myśli tuż przed ekranizacją nurtowały pytania: Czym znów zaskoczy Hollywood, co będzie lepszego, czego będzie więcej w wersji amerykańskiej? Odpowiedź: niczym, nic, niczego! 

"Dziewczyna z tatuażem" nie różni się w żaden zauważalny sposób od ekranizacji stworzonej przez ziomków pisarza. Scenarzystom i reżyserowi nie chciało się nawet przenieść wydarzeń poza Szwecję ani zmienić nazwisk, czy lokacji.

Jednakże nie da się powiedzieć, że film jest mroczny i tajemniczy, a nawet straszny. Daniel Craig stworzył bardzo fajną kreację i moim skromnym zdaniem ponownie udowodnił, że można na nim oprzeć fabułę i cały film, a on "da rade". Tytułowa dziewczyna z tatuażem czyli Rooney Mara, stworzyła kreację przewrotną ,pełną przeciwności i nieprzewidywalną. Dla mnie postać ta jest całkowicie nierealna ale trzeba oddać, że zagrana została poprawnie o ile taki był pomysł reżysera na kreację Lisbeth. 

Podsumowując, film dla ludzi którzy nie czytali książki i najlepiej gdyby nie widzieli też wersji szwedzkiej. W takiej sytuacji, na pewno wyjdą z kina usatysfakcjonowani. Jeżeli natomiast ktoś czytał książkę, i/lub oglądał wersję skandynawską, to film może obejrzeć "dla porównania" ale prawdopodobnie uzna, że pierwsza wersja bardziej oddaje klimat stworzony przez Larrsona, dzięki czemu dla fanów napięcia i możliwie jak najwierniejszemu oddaniu wydarzeń przedstawianych na łamach książek, "Millennium:.." będzie dla nich zawsze lepsze i prawdziwsze. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz